Atlas chorób wewnętrznych

Myślisz, że minęły bezpowrotnie, jak tyfus czy inna cholera? Ależ nie! Choroby i zaburzenia gustu, które toczą współczesne domy i mieszkania, mają się dobrze. Niektóre mutują, rozprzestrzeniając się po internecie. Czasem nosicielami zarazków złego stylu są sami właściciele czterech kątów, nieraz przywleką je ekipy budowlane lub nieświatli handlowcy. Ledwo znaleźliśmy szczepionkę przeciw plagom egipskim (kolumnady, freski, tralki), a już pojawiły się nowe.

1. Cały dom w gipsie/karton-gipsie

Płyty gipsowo-kartonowe miały być jak plaster dla wnętrz – stworzone, by pomóc wyrównać nierówne, zakryć brzydkie i stare – ale niewyżyta fantazja panów Mieciów zamieniła je w wirusa. W konsekwencji mamy fantazyjne wzory, wycięcia, schodki i fale na sufitach, okraszone oczkami oświetleniowymi. Wiadomo, płaski sufit to nudny sufit. Nieświadomy zagrożenia właściciel, po zainfekowaniu sufitów, zgadza się na kolejne przerzuty gipsu na ściany. Po co komu meble? Strzelimy sobie regał w zabudowie gipsowo-kartonowej, półeczki à la nisza i tryumfalny łuczek na przejściem! „Czy to boli?” – zapytacie. Jak będziecie płacić za tę kurację, to będzie bolało. W oczy kłuje jedynie tych z wyczuciem estetycznym.

gips
2. Tapety natryskowe i inne liszaje

Apogeum tej choroby wprawdzie już za nami, ale można jeszcze trafić na przykłady tynków strukturalnych, zacierek i innej mazi ściennej. Wyglądają jak choroby skóry. Modne do niedawna stiuki wyparły imitacje betonu. Najgorsze, że do operacji pozbycia się tego ze ścian potrzeba nie lada fachowców, a koszty – jak za pracę chirurga plastycznego.

3. Ledy RGB

Doskonałe, jeśli chcemy uzyskać styl disco-barokowy. Kolorowe błyski to typowy objaw zaburzeń neurologicznych albo złego gustu. Na jednym kolorze się nie kończy, pulsowanie naprzemienne wszystkich kolorów tęczy w wybranym przez siebie tempie przypomina stan po zażyciu niektórych dopalaczy. I też powinno się tego zakazać. (Nie, nie potępiam w czambuł tej technologii. W klubie – tak, do chromatoterapii – OK, do lokalu handlowego – też, w mieszkaniu – NIE).

ledy

4. Hawaikum, czyli choroby tropikalne

Przywiezione z wakacji pamiątki, ale również tęsknota za tropikami po polsku. Objawy: nieumiarkowanie w natężeniu kolorów powszechnie uważanych za tropikalne – róż flamingo,  wściekła limonka, a także laguna blue. Wysyp deseni przypominających umaszczenie zwierząt sawanny. Wszechobecne technorattany. W łazience bambusowy las na dekorach kafli. Nad głową rozgwieżdżone diodowe niebo.

5. Trąd lub trend

Jak wiadomo, podążanie za trendami może spowodować ślepotę (tzw. ślepe podążanie za trendami). Jednak najgorsza z możliwych jest popularność wszelkiej maści imitacji. Imitacja drewna, imitacja kamienia, cegły, blachy. Iluzja perspektywy, iluzja przestrzeni. Sztuczne krajobrazy na nadruku ściennym i sztuczne widoki z okien. Atrapa kominka jest jak ohydna proteza, sztuczna choinka i sztuczny śnieg. Ognisko zakażeń – markety budowlane.

Wypisać receptę? Bardzo proszę: skontaktuj się z dobrym projektantem, a profilaktycznie przyjmuj suplementy w postaci sprawdzonych portali i blogów wnętrzarskich.

Olka Barczak

Architekt wnętrz, założycielka Warsztatów Praktycznego Projektowania Wnętrz – inicjatywy integrującej środowisko projektantów, autorka bloga Collageblog.pl. Mieszka w Krakowie. Na co dzień razem z mężem prowadzi pracownię projektową 3BStudio – projektują hotele, restauracje, biura i inne obiekty użyteczności publicznej już od 11 lat. Lubi gotować.