Mitologia we wnętrzach, czyli w co należy przestać wierzyć

Mity w designie są jak wiara w świętego Mikołaja – trwają w powszechnym przekonaniu, aż do pewnych rzeczy nie dorośniemy. I nie chodzi bynajmniej o wiek, ale o zdobyte doświadczenie, na gruncie którego zmieniają się nasze poglądy. Najbardziej na tej mitomanii cierpią nasze wnętrza, pokutują za grzechy naszych babć i matek, które nawet nie wyobrażały sobie, że można zatrudnić architekta, żeby zaplanował przestrzeń w ciasnym mieszkanku, gdzie na trzydziestu metrach kwadratowych mieszkały trzy pokolenia. Ale mimo wszystko fałszywe opinie na temat zasad wystroju wnętrz to nie wina historycznych perypetii, ale… dobrego wychowania. Bo tego nie wypada, tamtego też itd.

Nie ukrywam – do napisania tego tekstu zainspirowało mnie zestawienie opublikowane w brytyjskim Homify. Pomyślałam, że warto ustosunkować się z polskiego punktu widzenia do pomysłów narodu, który wydał na świat wynalazcę toalety ze spłuczką i propagatora termosu. Jednocześnie utwierdziłam się w przekonaniu, że pewien rodzaj nieufności wobec designu istnieje niezależnie od tzw. liberalizmu światopoglądowego. To źle dla designu, dobrze dla poczucia wspólnoty międzynarodowej.

Ale do rzeczy – Amy Tocknell z Homify wśród najważniejszych mitów dotyczących wystroju wnętrz wymienia takie zasady:

1. Nie miesza się wzorów

Kropki, kreski, linie, kratka nie powinny współistnieć. Nie mają prawa. Jeśli masz tapetę w kropki, to wieszanie zasłon w kratkę jest zbrodnią przeciw ludzkości. A ja się pytam – na jakiej podstawie istnieje reguła negująca coś, co w praktyce wygląda po prostu dobrze?

2. Obrazy, plakaty, grafiki itp. muszą być wieszane na wysokości oczu

W takim razie w Kaplicy Sykstyńskiej freski na suficie świadczą o tym, że Michał Anioł był bezczelnym buntownikiem. Jeśli chcesz jego dzieła odtworzyć w domu, to musisz to zrobić na wysokości oczu, tuż obok zdjęć z wakacji w Rzymie i portretów przyjaciela domu Reksa.

złoto, srebro, dodatki
3. Zatrudnienie architekta wnętrz jest drogie

Na pewno nie tak drogie, jak myślisz. Doświadczony projektant dopasuje wszystko do twojego budżetu. Poza tym – policzyłeś kiedyś, ile warte są czas, energia i niewiedza? Na pewno więcej niż suma na rachunku wystawionym przez architekta.

4. Okna bez zasłon są brzydkie

To zdanie wyjęte z ust mojej mamy. I babci. I prababci też. Powinnam je zacytować na samym wstępie tego tekstu jako sztandarowy przykład mieszczańskiego posłuszeństwa. Kawały ciężkiego materiału w oknach to nie tylko element dekoracji, lecz także zasłona dymna życia rodzinnego, które odbywa się z dala od wścibskich oczu sąsiadów.

5. Nie miesza się złota ze srebrem

No dobrze, a co na to art déco?

6. Ciemne kolory sprawiają, że pomieszczenie wydaje się mniejsze

To prawda, że jeśli w sypialni z jednym oknem pomalujesz ściany na czarno, wstawisz łóżko z orzecha amerykańskiego i dwie LED-owe lampki nocne, to będziesz się czuć w jak w komórce pod schodami. Pamiętaj jednak, że dużo naturalnego światła i odpowiednie meble potrafią zrekompensować wpływ każdego żałobnego koloru na iluzoryczną wielkość twojego pokoju.

ciemna ściana, farby, czarny, szary

7. Sztuczne kwiaty nie są eleganckie

Dziesięć lat temu nie były na pewno. Wyglądały jak barwiony domowym sposobem papier toaletowy zwinięty w ruloniki przypominające płaty szynki na PRL-owskich półmiskach. Dziś to niedostrzegalne na pierwszy rzut oka szczegóły zdradzają, że mamy do czynienia ze sztucznym kwiatem. (Spójrzcie tylko na zdjęcie otwierające ten tekst!).

8. Meble powinny stać przy ścianie

Coraz rzadziej najważniejszym czynnikiem determinującym to, gdzie postawimy szafę, staje się chęć uzyskania jak największej przestrzeni do poruszania się. Na wspomnianych wcześniej trzydziestu metrach komoda na środku pokoju mogłaby wymusić wśród domowników wprowadzenie ruchu wahadłowego, ale gdy mamy do dyspozycji nieco więcej przestrzeni, możemy dać upust kreatywności.

Gdyby mój tekst nie był ograniczony ilością znaków, z łatwością dobiłabym z podpunktami do dwudziestki. Potem dla znalezienia inspiracji musiałabym zrobić wycieczkę po kilku mieszkaniach. Nie chcę się jednak narażać tradycjonalistom, bo i oni wnoszą do szeroko pojętego designu coś wartościowego. W końcu trendy kołem się toczą.

Karolina Nowosielska

Dyrektor kreatywna firmy Citydesign. Z wykształcenia filolog polski i historyk. Z pasji – znawczyni kolorów i kształtów, krytyczka rzeczy ładnych i brzydkich, odkrywczyni nowych horyzontów designu. Z konsekwencją poszukuje nowych rozwiązań kolorystycznych dla kolekcji Cityfloor oraz stoi na straży estetyki.