Najgorętsze wnętrzarskie trendy na 2016 rok (relacja z imm cologne)

Moja niechęć do bycia na bieżąco z trendami osiąga apogeum właśnie wtedy, gdy muszę je z jakiegoś powodu sklasyfikować. To mniej problematyczne, gdy trzeba ocenić, czy bluzka, którą zakładam na imprezę, pamięta czasy największej świetności spodni dzwonów, a bardziej – gdy trzeba oddzielić ziarna awangardy od plew designerskiej tandety, będąc na targach, na setkach tysięcy metrów kwadratowych wypełnionych sztuką mniej lub bardziej użytkową. Podobno nic człowiekowi nie szkodzi, jeśli jest podawane z umiarem. Ja mam wrażenie, że na targach w Kolonii podano na raz kilka głównych dań, deserów, a na koniec zaserwowano słodkie nalewki. I wszystkiego kazano spróbować. Zgaga, niestrawność. Nie pomogą żadne neutralizujące tabletki.

Może ja źle się czuję w tłumie, a może projektanci rzeczywiście zaczynają zjadać swój ogon. Na rozwiązanie tej zagadki poczekam do przyszłego roku, tymczasem rezultat współpracy mojego zmysłu wzroku i umiejętności dedukcji przedstawiam z manierą amerykańskich redaktorów, czyli… siedem najgorętszych wnętrzarskich trendów na rok 2016 – sprawdźcie koniecznie!

1. Metale (nie)szlachetne

Blask, który bije od wszystkich odcieni złota, sam w sobie jest niewystarczający, dlatego miedź i jej szlachetni przyjaciele pokrywają lampy, świeczniki i żyrandole. I nie będzie przesadą, jeśli w 2016 roku w salonie obok kwiatów w różowo-złotym wazonie położycie owoce w metalicznej misce. Tak jak dziś największym ikonom mody nie przeszkadza sztuczna biżuteria, tak samo nasze wnętrza nie wymagają prawdziwego szlachectwa, akceptują jego imitację zachowaną jedynie w kolorystyce.

miedź
2. Wszystkie odcienie turkusu

Prawdziwa dominacja zielono-niebieskich odcieni nie powinna być zaskoczeniem, bo turkus chowa się po kątach naszych mieszkań już od lat. Najpierw wysłał na zwiady swoją pastelową siostrę – miętę, która na dobre zadomowiła się w kuchni. Sam jednak znalazł swoje miejsce w salonie, w którym rozsiadł się na kanapach i fotelach. Ja chętnie ugoszczę całą turkusową rodzinę.

3. Pastele chodzą parami

W jednym z artykułów tłumaczyłam niedawno, że projektanci uznający kolorystyczne wyrocznie firmy Pantone i mający na zbyciu 750 dolarów mają dostęp do wiedzy tajemnej, która kryje się w plannerze „PANTONEVIEW”. Myślę, że wielu z nich z tej wiedzy skorzystało, nim ogłoszono, że Rose Quartz i Serenity są kolorami tego roku. Zwłaszcza musiała im się spodobać idea, że były to pastele w parze.

IMG_80664. Drewno nie do zdetronizowania

Jeśli stoły i biurka, to z orzecha amerykańskiego, a jeśli szafki pod telewizor i regały, to z sosny. Z piedestału od lat nie schodzi dąb, któremu raczej długo nikt nie odbierze korony. Orzech jednak chętnie komponuje się z innymi materiałami – plastikiem czy żywicą. Każde drewno znajdzie swoje miejsce na tym królewskim dworze.

5. Styl glamour wchodzi pod strzechy

Wydaje się, że ten rok będzie przełomowy, jeśli chodzi o stosunki glamour z innymi stylami. Prognostycy przewidują, że wejdzie w sojusz z klasycznym modernizmem, stylem skandynawskim,  a nawet rustykalnym i boho. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy obawiali się między nimi chwilowego napięcia zwanego kiczem. Styl glamour planuje ekspansję nie tylko na salony, lecz także na jadalnie i łazienki.

glamour

6. Natura versus cywilizacja

Mój ulubiony filozoficzny konflikt. We wnętrzach rozstrzyga się tam, gdzie na ścianie mamy świeży, soczyście zielony mech, a na stole sztuczne kwiaty w betonowych doniczkach. Jeśli na mech czy sprasowaną korę brakuje odwagi, musimy wybrać cywilizację, która zalewa betonem architektonicznym nasze wnętrza. Projektanci proponują złoty środek – na przykład żywe drzewko okute łańcuchami; manifestacja tego, że design chciałby być gdzieś pośrodku.

7. Meble jak wino

Wydajemy krocie na to, żeby nasze ciała wyglądały młodo i jeszcze więcej na to, żeby nasze meble wyglądały staro. Zawsze uśmiecham się pod nosem, gdy trendy są wyrazem tęsknoty. Za przeszłością, za dzieciństwem, za historiami, które wydarzyły się tak dawno, że tylko babcia pamięta. Projektanci chcą, żebyśmy zastanawiali się: „Jaką opowieść skrywa ta komoda?”. I nie chodzi im o fizyczne wydania baśni schowane w szufladach.

Mam nadzieję, że moje zestawienie znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Oczywiście tylko po to, żebym mogła poczuć się nieco pewniej – że zinterpretowałam intencje projektantów co najmniej przyzwoicie. Bo trendy zawsze najlepiej wyglądają na stronach opiniotwórczych magazynów wnętrzarskich, a w naszych głowach powinny zostać zarchiwizowane pod napisem „inspiracje”.

Karolina Nowosielska

Dyrektor kreatywna firmy Citydesign. Z wykształcenia filolog polski i historyk. Z pasji – znawczyni kolorów i kształtów, krytyczka rzeczy ładnych i brzydkich, odkrywczyni nowych horyzontów designu. Z konsekwencją poszukuje nowych rozwiązań kolorystycznych dla kolekcji Cityfloor oraz stoi na straży estetyki.